Nawet gdy lód pokrywa wszystko w Harvest Farm Greenhouses w Whately, oznaki wiosny już zaczynają wyłaniać się z ziemi – to znaczy w ogrzewanych szklarniach. Tutaj pierwszą partię nasion posadzono w styczniu.
„Wtedy dostajemy wczesne rzeczy, takie jak kapusta i jarmuż”, mówi właściciel David Wojciechowski. Kiedy te odporne na zimno sadzonki warzyw – lub „zaczyny” – są wystarczająco duże, aby można je było sprzedać i przesadzić na zewnątrz (być może pod osłoną rzędów lub inną ochroną przed zimną pogodą), „wprowadzamy pomidory, paprykę i bakłażany”, mówi.
Wojciechowski znał powołanie swojego życia od chwili, gdy patrzył, jak garść ziaren fasoli, którą dał mu ojciec, kiełkuje i sięga do nieba. „Wtedy całe moje młodsze życie spędziłem, próbując zgromadzić małą fortunę, abym mógł sobie pozwolić na zakup farmy”, mówi.
Pod koniec lat 1970. był w stanie kupić 20 akrów i uruchomić Farmę Żniwną Whately z przyjacielem i partnerem biznesowym Garym Gemme. Gospodarstwo znalazło swoją niszę w uprawie produktów ze swoich pól i rozpoczynało działalność w szklarniach na rynek hurtowy.
Przez to wszystko Wojciechowskiego zawsze ciągnęło do szklarni. „Jestem tam naturalny”, mówi. „Przychodzi mi to naprawdę łatwo. Tak więc, kiedy kilka lat temu skończyłem 65 lat, powiedziałem: „Mam już dość tego deszczu, wiatru i palącego upału” i skupiłem całą swoją uwagę na tej części biznesu”.
Przeczytaj cały artykuł na www.gazettenet.com.