Krajowe warzywa szklarniowe są gotowe na marsz eksportowy do Europy. Wynika to z wypowiedzi szefa Rosselchoznadzora Sergeya Dankverta. Zdaniem urzędnika szklarniowa uprawa warzyw w krajach UE staje się nieopłacalna i niekonkurencyjna ekonomicznie ze względu na wysokie ceny energii. W Rosji rozwija się intensywnie, co oznacza, że pozostaje tylko zaopatrywać sąsiadów na kontynencie.
Cierpiący na suszę i wysokie ceny Stary Świat może przymknąć oko na sankcje
W 2021 r. Rosja dostarczyła do samej Europy, w tym do krajów europejskich, 2.5 tys. ton ogórków. A teraz są przeszkody w postaci ograniczeń transportowych i droższej logistyki: jeśli wcześniej samochód kosztował 3-3.5 tys. euro, teraz 12 tys. euro – powiedział Dankvert. Tymczasem takie ilości bledną w porównaniu z 5.5 milionami ton importu owoców i warzyw, który według Rossielchoznadzoru wszedł do Federacji Rosyjskiej w ciągu siedmiu miesięcy 2022 roku.
W ujęciu cenowym obraz jest również orientacyjny: w 2021 r. Rosja sprzedała za granicę warzywa za 818 mln USD, a np. zboże – 11,092 XNUMX mld USD. Były to głównie ziemniaki, ogórki, pomidory, cebula, marchew, kapusta biała i kalafior, rośliny strączkowe. Największymi odbiorcami były Turcja, Pakistan, Włochy i Białoruś.
„Oświadczenie szefa Rossielchoznadzoru jest w dużej mierze sytuacyjne: jest teraz wyjątkowo upalne lato w Europie, co prowadzi do problemów z utrzymaniem lokalnych upraw warzyw, w szczególności szklarni”, mówi Nikita Maslennikov, czołowy ekspert w Centrum Technologii Politycznych. – Ale to są przejściowe trudności i nie twierdzę, że poważnie i trwale niszczą gospodarkę szklarniową UE. Europejczycy na pewno sobie poradzą. Oczywiście w okresie jesienno-zimowym utrzymanie szklarni jest znacznie droższe. Zwłaszcza przy prognozowanych cenach gazu na poziomie 4,000 dolarów za tysiąc metrów sześciennych”.
Ale czy sama Rosja jest w stanie dramatycznie zwiększyć eksport warzyw, nawet do innych regionów? Może po jakimś czasie, ale teraz prawie nie. Branża nadal jest uzależniona od dostaw importowanych nasion, sprzętu, technologii i materiałów, z którymi są problemy. Na przykład szklarnie wymagają specjalnej powłoki, która przepuszcza promienie ultrafioletowe. Jeszcze jedno pytanie – gdzie sprzedać? Warzywa są towarem delikatnym, łatwo psującym się, co oznacza, że konieczne jest budowanie tras, które szybko doprowadzą je do konsumentów końcowych. Może być przechowywany w opakowaniach najwyżej półtora tygodnia. W związku z tym, przekonuje Maslennikov, krąg potencjalnych odbiorców zawęża się do Turcji, Kazachstanu, częściowo Kirgistanu i Białorusi. Tadżykistan, który ma trzy obfite zbiory pomidorów na otwartym terenie rocznie, nie na darmo potrzebuje naszych pomidorów szklarniowych.
Anatolij Tichonow, dyrektor Centrum Agrobiznesu i Bezpieczeństwa Żywności w Wyższej Szkole Zarządzania Korporacyjnego RANEPA, patrzy na sprawy inaczej. Teraz, według niego, lodówka będzie dyktować warunki w Europie. Produkty rolne drożeją z powodu suszy, pożarów i konsekwencji sankcji gospodarczych wobec Federacji Rosyjskiej. Umierają warzywa na otwartym terenie. We Włoszech spadek produkcji różnych upraw rolnych sięga 45%, duże straty spodziewane są dla słonecznika, oliwek, ziemniaków, melonów w całej UE. W tych warunkach istnieje duże prawdopodobieństwo, że Europejczycy będą musieli poprosić Rosję o dostarczenie części zbiorów. Politycy mogą przymykać na to oko, a firmy omijają sankcje i kupują żywność, aby wyżywić ludność i zmniejszyć napięcia społeczne w warunkach wysokiej inflacji żywności.
„W ubiegłym roku otrzymaliśmy ponad 1.4 mln ton warzyw, w pełni zaopatrujemy się w ogórki, około 80% – pomidory. W kraju działa 400 szklarni, kolejne 50 jest w trakcie budowy – mówi Tichonow. – A mamy nadwyżkę na eksport. Szklarnia działa albo na słońcu, albo na dodatkowym sztucznym oświetleniu i ogrzewaniu. W Europie ceny energii są zaporowo wysokie, nawozy mineralne stosowane w szklarniach wzrosły dziesięciokrotnie, a siła nabywcza ludności spada. Na tym tle rosyjskie produkty będą dość konkurencyjne i będą w stanie zastąpić spadające wolumeny produkcji europejskiej”.
Rosja ma wszystkie zasoby (od ziemi i nawozów po zainteresowane gospodarstwa), aby nasycić rynek europejski swoimi warzywami, mówi Michaił Oganezow, specjalista w Departamencie Badań Strategicznych w Total Research. Jego zdaniem czynnik sankcji nie odgrywa szczególnej roli, ponieważ produkty spożywcze, z nielicznymi wyjątkami, są usuwane z ograniczeń. Więc teoretycznie dostawy mogą zacząć się jutro. Jednak w celu zwiększenia eksportu konieczne jest w pierwszej kolejności pełne rozwiązanie problemów konsumpcji krajowej. Jak zauważa Oganezov, importowane pomidory i ogórki wciąż są sprowadzane do Rosji, podczas gdy powinny być zapasy własnych produktów – z odpowiednim nastawieniem i inwestycjami. Ale w północno-wschodniej części kraju warzywa te są 3-4 razy droższe niż w Moskwie, Petersburgu i innych megamiastach.
Źródło: https://www.mk.ru