W sytuacji, gdy kilka rządów na całym świecie dąży do ograniczenia stosowania nawozów azotowych w rolnictwie, w jaki sposób rolnicy zaadaptowaliby się, gdyby rząd australijski przyjął podobne podejście?
Kluczowe punkty:
- Produkcja i stosowanie nawozów odpowiada za ponad połowę emisji gazów cieplarnianych krajowej uprawy pszenicy
- Emisje podtlenku azotu pochodzą z ulatniania się nawozów azotowych, takich jak mocznik
- Ulatnianie się można zminimalizować poprzez zarządzanie, ale syntetyczny azot jest trudny do zastąpienia w systemach upraw
Starszy kierownik ds. badań Birchip Cropping Group, James Murray, powiedział, że oczywistym sposobem na zmniejszenie emisji z nawozów azotowych jest jego mniejsze zużycie.
„Sądzę, że naturalną opcją jest uprawa większej liczby roślin strączkowych w płodozmianie, ponieważ gdy uprawiamy rośliny strączkowe, nie musimy stosować azotu, aby zaspokoić produkcję”, powiedział.
„Ale to nie jest takie proste, ponieważ emisje gazów cieplarnianych, takich jak podtlenek azotu, są związane z rozpadem ściernisk roślin strączkowych”.
Według Departamentu Rolnictwa w uprawach wielkoobszarowych produkcja i stosowanie nawozów stanowiły 58 procent śladu cieplarnianego australijskich upraw pszenicy w ciągu ostatnich pięciu lat.
Z tego 31 procent miało miejsce w gospodarstwie, z czego duża część pochodziła z ulatniania się nawozu azotowego, gdzie podtlenek azotu jest uwalniany do atmosfery.
Podtlenek azotu to gaz cieplarniany prawie 300 razy silniejszy niż dwutlenek węgla.
Oprócz uprawy większej ilości roślin strączkowych wiążących azot w celu zmniejszenia zużycia nawozów, Murray mówi, że dostępne są produkty spowalniające proces ulatniania się, który ma miejsce, gdy azot jest stosowany do uprawy, a po zastosowaniu nie ma wystarczających opadów, aby go rozłożyć.
„Istnieje kilka produktów na rynku — jeden to inhibitor ureazy, który zmniejsza ryzyko ulatniania się powietrza, spowalniając uwalnianie podczas aplikacji, jeśli stosunkowo szybko nie pojawią się kolejne opady”, powiedział.
„Druga to powłoka polimerowa, która dość znacząco spowalnia uwalnianie azotu.
„Ale wyzwanie z nimi polega na tym, że ich wykorzystanie niekoniecznie jest opłacalne, ponieważ sprzedaż detaliczna inhibitora ureazy kosztuje około 50 USD za tonę oprócz kosztu mocznika, więc rodzi się pytanie o to, jak opłacalne jest to w rolnictwie. system."
Pan Murray powiedział, że niezależnie od tego, czy rolnicy stosowali inhibitory ureazy, prawidłowe stosowanie azotu i minimalizacja ulatniania się ma znaczącą wartość.
„Mówimy trochę o czterech R — czyli o właściwej stawce, właściwym produkcie, właściwym źródle i odpowiednim czasie, co w ostatecznym rozrachunku przyniesie znaczące korzyści dla produkcji i czy zmniejszamy nasz gaz cieplarniany w tym samym czasie, to jest bonus” – powiedział.
Kraje, w tym Nowa Zelandia, Kanada i Holandia, dążą do ograniczenia stosowania nawozów w celu zmniejszenia emisji, co według Murraya jest kwestią dla rolników.
„Istnieją rozważania dotyczące dostępu do rynku i potencjalnych przyszłych mandatów dotyczących sposobu wykorzystania rzeczy” – powiedział.
„Myślę, że australijski przemysł zbożowy ma wielką szansę wyprzedzić konkurencję w tej dziedzinie, niezależnie od tego, czy chodzi o dostęp do rynku, czy o potencjalny mandat.
„Jeśli chodzi o poprawę sposobu, w jaki wykorzystujemy nasze nakłady, największą korzyścią jest zysk końcowy w zakresie poprawy produkcji roślinnej”.
Jakie są alternatywy?
Niektórzy rolnicy testują alternatywy dla nawozów syntetycznych pod szerokim parasolem „rolnictwa regeneracyjnego”.
Wśród nich jest Luke Batters, który wraz z rodziną gospodaruje w pobliżu St Arnaud w zachodniej Wiktorii.
„Nasza działalność jest w dużej mierze systemem syntetycznym, a nasze wykorzystanie nawozów syntetycznych i chemikaliów znacznie wzrosło” – powiedział.
„Pracowałem w rolnictwie przez siedem lat, a kiedy wróciłem na farmę, miałem inne nastawienie, dlatego testujemy kilka różnych rzeczy związanych z wkładami, pod względem wpływu różnych wkładów węglowych, biologicznych i chemicznych system."
Mr Batters testuje alternatywy, takie jak kompost, obornik, wodorosty morskie i wermikały, które są mieszanką produktów, w tym odlewy z robaków.
„Dopiero gdy zacząłem wykonywać tę pracę próbną, zdałem sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od azotu jako syntetycznego wkładu” – powiedział.
Jakie są problemy?
Batters powiedział, że chociaż uważał, że jego próby były poza tym zdrowe, poważnie brakowało im azotu i nie był w stanie uzupełnić niedoboru alternatywami, których użył.
„Poszedłem w dużej mierze na zimnego indyka i przestałem używać nawozów sztucznych, a różnica między stosowanymi nawozami syntetycznymi a brakiem nawozów sztucznych i koniecznością polegania na tych alternatywach była dość wyraźna” – powiedział.
„Te rzeczy będą działać w systemie, gdy biologia zacznie działać, ale ponieważ nasz obecny system jest tak wyczerpany biologią, tak naprawdę nie wystartował”.
Pan Batters powiedział, że nie osiągnął wyników, na które liczył, ale będzie się upierał.
„Jeżeli w przyszłości pojawią się regulacje dotyczące tego, co możemy, a czego nie możemy zrobić, i nie mamy alternatywy, rozwiążemy problem” – powiedział.