Susza zagraża niektórym ulubionym składnikom Amerykanów — ważą się sos do pizzy, marinara, pasta pomidorowa, duszone pomidory i ketchup. A to niedługo po dziwacznym i zupełnie niepowiązanym braku sosu do pizzy i indywidualnego ketchup paczki podczas pandemii szaleństwa na punkcie dostaw żywności.
Jest to również uzupełnienie i tak już gwałtownych wzrostów cen owoców i warzyw, które rosną od czasu ogłoszenia pandemii koronawirusa w zeszłym roku.
W przypadku pomidorów, wyższe ceny mogą wkrótce zacząć obowiązywać, jeśli nie już, powiedział główny ekonomista rolnictwa Wells Fargo Michael Swanson.
„Jeśli jesteś producentem lub producentem konserw i widzisz nadchodzące problemy, dlaczego nie miałbyś teraz podnieść cen w oczekiwaniu?” powiedział, dodając, że konsumenci nie widzą ceny wielu przetworzonych pomidorów spożywanych poza domem. „Jest osadzony na tablicy menu — ale jest to kolejny powód, dla którego ceny w Chipotle i Pizza Hut wzrosną”.
W normalnym roku Aaron Barcellos, rolnik z Firebaugh w Kalifornii, uprawia 2,200 akrów pomidorów przetworzonych. W tym roku postanowił zejść do 900 akrów na swojej farmie, która znajduje się na granicy Hrabstwa Merced i Fresno. Pozostawił pozostałe akry nieobsadzone, decydując się skupić całą swoją cenną wodę na migdałach, pistacjach i oliwkach uprawianych na kratach – uprawach, które mają wyższe ceny i reprezentują już znaczne zatopione koszty.
„W normalnym roku pada osiem cali deszczu. W zeszłym roku osiągnęliśmy 4½ cala” – powiedział. „Uzyskaliśmy zero procent naszego przydziału wody, co zmusiło nas do zakupu dużej ilości drogiej wody i nie ma sensu nakładać jej na pomidory”.
Powiedział, że wielu hodowców podjęło decyzję o wykorzystaniu ograniczonej wody do trwałych upraw – drzew i rzeczy, takich jak winorośl – rezygnując z sadzenia roślin jednorocznych, takich jak pomidory, cebula i czosnek, a nawet pozwalając uprawom już zasianym więdnąć w warunkach przypominających pustynię.
Tegoroczny niedobór przetwórstwa pomidorów powstawał od dawna. Rolnicy sadzili już mniej pomidorów. W latach 2015-2019 mniej krajów importowało amerykańskie pomidory, częściowo z powodu silnego dolara, co spowodowało, że amerykańskie konserwy pomidorowe były droższe. To spowodowało nadpodaż kalifornijskich pomidorów, powiedział Rob Neenan, dyrektor naczelny Kalifornijskiej Ligi Producentów Żywności.
Przetwórcy ograniczyli zamówienia, a rolnicy uprawiali mniej akrów. Jednocześnie, częściowo z powodu wojny handlowej, globalny niedobór blach stalowych używanych do produkcji puszek do produkcji żywności spowodował gwałtowny wzrost cen puszek. Główne zakłady przetwórcze w Williams, Lemoore i Stockton w Kalifornii zostały zamknięte, powołując się na wyższe koszty produkcji, pozostawiając mniej miejsc na sprzedaż dla plantatorów. Zapasy na początku 2020 r. były niskie, a dostawy na całym świecie uległy zmniejszeniu.
A potem wybuchła pandemia. Cue gromadzenie pomidorów.
Frank Muller, wielopokoleniowy hodowca pomidorów i prezes M Three Ranches w Woodland w Kalifornii, w hrabstwie Yolo, eufemistycznie opisuje rynek w zeszłym roku jako „zakłócony”.
Na początku pandemii galonowe puszki pomidorów leżały niechciane na półkach dystrybutorów restauracji, raniąc tych, którzy sprzedawali przemysłowi restauracyjnemu i innym sektorom gastronomicznym – w tym firmom cateringowym, halom imprezowym i kafeteriom firmowym, wszystkie zamknięte wiosną 2020 r. Tymczasem sprzedaż detaliczna w sklepach spożywczych – z 5-uncjowych puszek pasty do 28 -uncjowe puszki pokrojone w kostkę - oszalały.
„Jeśli tylko sprzedawałeś do gastronomii, nie chcieli tych wszystkich pomidorów w zeszłym roku, kiedy restauracje były zamknięte. Ale jeśli byłeś w handlu detalicznym, byłeś w wieprzowym niebie”, powiedział, opisując ogromny wzrost w dostawach pizzy pandemicznej, które zużyły wszystkie te galonowe puszki, a następnie brak ketchupu, gdy złapały się pickupy z krawężnika i dostawcy jedzenia. wszystkie te małe paczuszki.
Oprócz chaosu związanego z zaopatrzeniem nadal istnieje zagrożenie koronawirusem: Tysiące robotników rolnych w całej Kalifornii zachorował w pracy. Mimo silnej epidemii nadal występują popycha szczepienia.
Muller powiedział, że wśród jego rolników było bardzo mało infekcji – jego pomidory są zbierane mechanicznie. Teraz martwi się również brakami pracowników.
„Udało nam się przetrwać w zeszłym roku, ale oto jesteśmy, a siła robocza wciąż nie wraca z powodu zwiększonych zasiłków dla bezrobotnych, co wpłynęło na sezonowe przetwórnie” – powiedział Muller.
Wszystkie te problemy prowadzą do mniejszej liczby pomidorów. Przetwórcy ograniczyli się do oszacowania, o ile ton pomidorów zakontraktują w tym roku, zmniejszając to o ponad milion ton, a teraz nawet to wygląda zbyt obiecująco. Muller powiedział, że jest to pierwszy rok, w którym przetwórcy nie uzyskali całego tonażu pomidorów chcieli od rolników. „Ten rok będzie jednym z najniższych poziomów zapasów, jakie kiedykolwiek widzieliśmy”, powiedział.
Ceny już rosły. Według Światowej Rady ds. Przetwórstwa Pomidorów w kwietniu przetwórstwo pomidorów na całym świecie było o 7 procent droższe niż w ciągu trzech poprzednich sezonów. A zanim nadeszła tegoroczna fala upałów, Kalifornijskie Stowarzyszenie Producentów Pomidorów wynegocjowało cenę w imieniu rolników z przetwórcami pomidorów, które są o 5.6% wyższe niż w poprzednim sezonie wegetacyjnym, ponieważ, jak mówi Muller, wydatki rolników rosną: „Zaopatrzenie, paliwo, taśma ściekowa, cokolwiek ze stalą, jak to nazywasz, idą w górę”.
„Przetwórcy pomidorów mają bardzo drogie urządzenia, które mogą zrobić tylko jedną rzecz. Jeśli nie chcą wypaść z rynku, będą musieli licytować pomidory, zamiast pozostawiać zakłady bezczynne” – powiedział Swanson, ekonomista rolny.
Oczekuje się, że wzrost cen zostanie przeniesiony na duże firmy, które zawierają umowy z przetwórcami, twierdzą eksperci rolni. Firmy, które mają głębokie powiązania z pomidorami, jeszcze nie zasygnalizowały wzrostu cen. Kraft Heinz odmówił komentarza na temat cen tej historii, podobnie jak Campbell Soup, który jest zarówno hodowcą, jak i przetwórcą i wykorzystuje około 2 miliardów funtów pomidorów rocznie za kultową zupę, napoje V8 oraz sosy Prego i Pace.
James Sherwood z Morning Star Company, jednego z największych przetwórców pomidorów, powiedział, że trudno przewidzieć, jak wysokie mogą być ceny. Powiedział, że wyższe ceny są spowodowane nie tylko suszą, ale także rosnącymi kosztami nawozów, siły roboczej i gazu ziemnego. A przyszły rok może być jeszcze bardziej ponury.
„Mamy teraz niższe zapasy i kryzys wodny”, powiedział Sherwood, „a w przyszłym roku rolnicy podejmują decyzje dotyczące upraw w oparciu o przydział wody. Zasoby są obecnie niesamowicie, historycznie niskie i to jest niepokojące”.
Jednak wiele z tych decyzji biznesowych zostało podjętych przed niedawną burzliwą, rekordową falą upałów. Hrabstwo Fresno, czołowy producent pomidorów, odnotował długi okres trzycyfrowych temperatur. Yolo, Kings, Merced i San Joaquin są kolejnymi największymi pod względem produkcji pomidorów, a wszystkie pięć znajdują się w kategorii „wyjątkowa susza”, najwyższym poziomie na Mapa suszy w USA. Otoczyła się ciężka susza prawie wszystko powierzchni lądowej Kalifornii, ze stanowymi opadami deszczu i śniegu znacznie poniżej średniej i jego sieć zbiorników zawierających znacznie mniej wody niż zwykle.
Muller powiedział, że w typowym roku przeznaczył trzy lub cztery stopy wody dla każdego akr ziemi uprawnej, która potrzebuje nawadnianie. W tym roku dostał odrobinę jednej stopy, zaledwie 3.6 cala wody na akr. Znacznie mniej opadów niż zwykle, a także znacznie mniej wody do nawadniania niż zwykle oznacza, że hodowcy muszą korzystać z wód gruntowych, które są droższe, aby oszczędzać swoje plony.
„W hrabstwie Yolo mamy stosunkowo stabilne wody gruntowe i uzupełnianie warstwy wodonośnej. To tak, jakbyśmy mieli pieniądze w banku, więc wypompowujemy wodę z ziemi jak wypłatę” – powiedział. „Tylko trzymamy kciuki, aby zwierciadło się utrzymało. To wywołało zupełnie nowy poziom niepokoju”.
Greg Pruett, dyrektor generalny Ingomar Packing Company w Los Banos, spółki złożonej z czterech plantatorów, mówi, że w przyszłym roku sytuacja będzie znacznie gorsza, ponieważ chociaż w tym sezonie wegetacyjnym istniały rozsądne poziomy rezerw, zostaną one całkowicie wyczerpane przez hodowcy zwracają się do wód gruntowych.
W piątek kalifornijska Rada Kontroli Zasobów Wodnych wydała nakaz, który odciął rolników od zwracania się do rzek i strumieni w zlewniach rzek Sacramento i San Joaquin, usuwając kolejne źródło wody w roku ekstremalnej suszy.
„Pod koniec tego sezonu wegetacyjnego hodowcy będą mieli najgorszą sytuację związaną z wodą” – powiedział Pruett. „Koszt wzrasta w tym roku — w przypadku wody, puszek, wszystkich innych składników, pracy, transportu — wszystko to składa się na główną inflację kosztów. I to blednie w porównaniu z tym, co wydarzy się w przyszłym roku”.
Podsumowując, mówi: Jeśli susza będzie się utrzymywać, a poziom wody znacznie się opadnie, wielu hodowców może nie sadzić pomidorów w przyszłym roku.