Dziesięć lat temu pierwsze farmy kontenerowe zaczęły pojawiać się w Stanach Zjednoczonych, gdzie przedsiębiorcze startupy próbowały uprawiać sałatki i inne zielone rośliny. Zaczęli instalować pojemniki w miejscach konsumpcji zbiorów, aby nie tracić czasu, wysiłku i pieniędzy na dostarczanie towarów. Jako pierwsze odeszły nieużywane kontenery portu w Bostonie, które zamiast zostać przetworzone na złom, otrzymały drugie życie w postaci zaawansowanych technologicznie urządzeń do uprawy hydroponicznej. W rzeczywistości same pojemniki w aspekcie tej innowacji spełniały jedynie funkcję dość mocnej i użytkowej skorupy żywego organizmu farmy. Oparta jest na autonomicznym sprzęcie, którego praca przypomina nieco urządzenie instrumentów muzycznych – za ich pomocą energia myśli zamienia się w symfonię. A w tym przypadku mówimy o arcydziełach rolnictwa, w których zaprogramowane przez człowieka czynności mechaniczne, mające na celu uprawę warzyw, wykonuje zrobotyzowany sprzęt gospodarstwa. Łączy najlepsze osiągnięcia w programowaniu przemysłowym, oszczędzaniu energii i innowacjach w rolnictwie. Innymi słowy, uzyskuje się nowy kierunek naukowy, który można warunkowo nazwać „sałatówkami”. W końcu to właśnie sałatki stały się jedną z najbardziej udanych, a przez to popularnych upraw w gospodarstwach kontenerowych.
Ciekawe, że podobne projekty zaczęły pojawiać się również na Ukrainie. Jednym z pierwszych był startup Smart Oasis Farm, który zasłynął z wynalezienia „oazy” ze słodką wodą, czyli instalacji, które są w stanie generować wodę pitną z powietrza. Ten rozwój został nawet przetestowany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – w Dubaju. Teraz Smart Oasis Farm rozpoczyna produkcję farm kontenerowych. Założyciel Smart Oasis Farm Alex Prikhodko i dyrektor ds. rozwoju Anatoly Kalantaryan podzielili się informacjami o tym, jak przedsiębiorcom to się udaje.
– Jak dobierałeś sprzęt do gospodarstwa, gdzie znalazłeś informacje o tym, jaki powinien być?
– Przez około pół roku dogłębnie analizowaliśmy podobne projekty w Ameryce, Australii, na Bliskim Wschodzie – jakich technologii i sprzętu używają, metod i materiałów. Potem przyszło zrozumienie, jak i co należy zastosować. Nawiasem mówiąc, w Europie nie ma na razie zbyt wielu farm kontenerowych. Po przeanalizowaniu konkurencji dokonano analizy potencjalnych partnerów, którzy są już zaangażowani w takie rozwiązania. Negocjacje doprowadziły nas do tego, że sami postanowiliśmy zbudować naszą szklarnię. Przez kolejne pół roku wybieraliśmy i zamawialiśmy komponenty do stworzenia prototypu szklarni kontenerowej, wykonaliśmy formy i oprogramowanie sprzętowe, złożyliśmy zamówienia i uzgodniliśmy parametry. Okazało się, że cały układ wewnętrzny szklarni – węzły i elementy, moduły i automatyka – stał się opracowaniem naszego autora. Lwia część sprzętu została wyprodukowana na Ukrainie, czego nie mogli u nas zrobić, zakupiono w Chinach, podobnie jak pojemnik na samą szklarnię.
– Czy szklarnia została już oddana do użytku?
- Tak. Geograficznie znajduje się w obwodzie czerkaskim. -Dodatkowo, teraz możliwe jest umieszczenie drugiego, a nawet trzeciego podobnego pudełka na pierwszym pojemniku, aby wyraźnie zademonstrować skalowanie projektu.
Teraz pracujemy nad udoskonaleniem sprzętu szklarniowego. Od wentylatora do każdej pompy w systemie sterowanie jest sterowane elektronicznie. Naszym kluczowym zadaniem jest drastyczne zmniejszenie zużycia wody, wykluczając jej straty podczas parowania. W końcu odżywianie roślin odbywa się metodą aeroponiczną.
– Co było najtrudniejsze?
– Trudno było to zrobić na wszystkich etapach, nie ma do kogo się zwrócić o radę. Ale praca odeszła. Perspektywa biznesu, możliwość wyhodowania całkowicie bezpiecznego ekologicznie produktu, niezależnie od środowiska zewnętrznego, warunków klimatycznych, jak najbliżej miejsca jego konsumpcji, również inspiruje.
– Jakie wyzwania napotkałeś przy wyborze upraw i materiału do sadzenia?
– Kultury, które postanowiliśmy opanować w pierwszej kolejności to bazylia, sałata, gorset niemowlęcy. Długo trwał wybór optymalnego wariantu podłoża, zdolnego do idealnej pracy z technologią aeroponiczną. Próbowaliśmy zarówno torfu, jak i kokosa. Eksperymentowali także z podłożami organicznymi, dywanami lnianymi i konopnymi. Najlepiej wypadła wełna bazaltowa, ponieważ materiał nie pozostawia po sobie brudu, ma wysoki stopień nasiąkliwości, długo zatrzymuje wilgoć, będąc jednocześnie obojętnym dla środowiska i neutralnym w strukturze, czyli nie utlenia się czy alkalizacja.
Łatwiej było wybrać materiał do sadzenia – używamy nasion Rijk Zwaan. Spędziliśmy trochę czasu na eksperymentach, szukając odpowiedzi na pytanie o opłacalność ekonomiczną stosowania droższych nasion otoczkowanych i stwierdziliśmy, że te koszty są w naszym przypadku niepotrzebne. Przynajmniej nie zaobserwowaliśmy wzrostu plonu przy stosowaniu nasion otoczkowanych. Jako dostawca nawozów korzystamy z produktów GHE. W tej chwili przygotowujemy się do uprawy jagód i nisko rosnących warzyw. W celu osiągnięcia optymalnych ustawień systemu, które przyspieszą proces uprawy bez utraty właściwości organoleptycznych produktu, czasami nawet celowo narażamy rośliny na dodatkowe zagrożenia, np. podwyższamy temperaturę w celu zidentyfikowania krytycznych wskaźników na podstawie wyniki. Aby obliczyć składnik ekonomiczny, musisz wyhodować plon, zważyć go i zrozumieć, jakie koszty operacyjne towarzyszyły temu procesowi.
– Jakie są plony, czy masz doświadczenie w ich realizacji?
– Średnia waga sałaty czy bazylii, jaką otrzymujemy z jednego miejsca, to od 125 do 150 gramów. Korzystając z innego typu kontenerów, bardziej przestronnych i ponadgabarytowych, planujemy zwiększyć liczbę miejsc z 1440 do 1900, zwiększając liczbę poziomów z czterech do pięciu. Zużycie nasion na jedno miejsce to 3 sztuki. Zwrot takiej szklarni na sałatach i pikantnych uprawach przy ich obecnej cenie rynkowej wynosi 3-4 lata.
Do tej pory nie sprzedawaliśmy uprawianej przez nas sałaty. Chętnie bawiliśmy wszystkich – przyjaciół, gości, pracowników i wszystkich, którzy pomagają nam w uruchomieniu produkcji.
– Jak zamierzasz rozwijać projekt?
– „Przygotowujemy się do uruchomienia masowej produkcji takich farm kontenerowych, które można łączyć w duże kompleksy szklarniowe, w których można jednocześnie uprawiać różne rośliny. Będziemy sprzedawać takie pudełka i technologię.
– A co z finansowaniem?
– Projekt ma inwestora strategicznego, który przeznaczył obecną rundę finansowania. W tej chwili rozmawiamy z nim również o kolejnych inwestycjach w stworzenie kompleksu przemysłowego zdolnego zapewnić produkcję kilkudziesięciu gospodarstw kontenerowych miesięcznie.
– Co można powiedzieć o potencjalnych nabywcach takich gospodarstw?
– Są to placówki edukacyjne, które mają obowiązek zapewnić dzieciom świeże produkty i rolnicy, którzy już zajmują się tym biznesem, ale nie mogą uzyskać przewidywanych zbiorów, a także segment HoReCa…
W rzeczywistości stworzyliśmy technologa elektronicznego, w którym wszystkie mapy agrotechniczne są już zawarte w oprogramowaniu. Nie trzeba być agronomem, aby z powodzeniem uprawiać rośliny w takim pojemniku.
– Gdzie widzi Pan wielkie perspektywy w zwiększaniu liczby farm kontenerowych lub przekształcaniu obiektów miejskich w ekosystemy do uprawy roślin przemysłowych?
– Obie opcje mają sens – obie mają swoje wady i zalety. Zaletami ponownego wyposażenia istniejących obiektów miejskich jest dostępność komunikacji (woda i prąd), częściowo przygotowana infrastruktura. Jednak, aby zapewnić maksymalną efektywność energetyczną oraz ze względu na specyficzne warunki klimatyczne wymagane do uprawy roślin, pomieszczenie nadal wymaga dodatkowej hydroizolacji i izolacji termicznej. A także zintegrować z nim system kontroli klimatu, który umożliwi uprawę roślin wymagających podobnych wymagań klimatycznych.
Zaletami farm kontenerowych jest brak konieczności prac kapitałowych lub remontowych oraz gotowość do szybkiego uruchomienia takich kompleksów. Należy zauważyć, że każdy kompleks szklarniowy to zamknięty cykl klimatyczny, który pozwala na uprawę różnych roślin o różnych wymaganiach klimatycznych.
– Dlaczego, Pana zdaniem, rolnictwo miejskie na Ukrainie nie rozwija się bardzo dynamicznie, kiedy należy spodziewać się boomu?
– Ze względu na obfitość zasobów naturalnych, jakie ma Ukraina. Ale z czasem ten segment zacznie się w naszym kraju szybciej rozwijać ze względu na czynniki ekonomiczne, logistyczne i technologiczne. Również ten kierunek niesie za sobą ekologizację zarówno produkcji, jak i konsumpcji, która z kolei rozwija się i staje się bardziej poszukiwana przez ludzi, firmy i państwo.